Gwiazda serialu „Kiedy dzwoni serce” Nathaniel „Nate” Pelletier zmarł w wieku 53 lat

Społeczność Hallmark opłakuje tragiczną stratę.
Nathaniel „Nate” Pelletier, który grał powracającą rolę taksówkarza w serialu Hallmark Channel When Calls The Heart , zmarł 11 kwietnia w swoim domu w Langley, BC, według internetowego nekrologu . Miał 53 lata.
Jak wynika z nekrologu, aktor zmarł „nagle”, będąc sam w swoim domu.
„Był z nami tylko 53 krótkie lata, ale dotknął wielu istnień swoją hojnością i niezwykłą etyką pracy” – głosił nekrolog. „Zawsze był gotowy podać pomocną dłoń, gdy była potrzebna, a w większości przypadków, zanim go o to poproszono. Był charyzmatyczny i uwielbiał poznawać nowych ludzi, witając ich swoim szerokim uśmiechem i ciepłym, serdecznym uściskiem dłoni”.
Pelletiera pożegnała córka Myhrsades , którą opisywano jako jego „największą miłość”.
„Największą miłością Nathaniela była jego córka Myhrsades (Murray) Jones, z której był tak dumny” – czytamy dalej w nekrologu. „Uwielbiał obdarowywać ją biletami na koncerty, aby mogła posłuchać swojego ulubionego zespołu lub rezerwować bilety na podróż w jakieś wyjątkowe miejsce. Był bardzo dumny ze swojej podróżniczki”.
A wykonawca — który oprócz grania roli na ekranie, pracował jako pracownik działu transportu i „lubił pracować na planie w różnych rolach” — dzielił również głęboką więź ze swoimi współpracownikami. W rzeczywistości, po jego śmierci, jego partner z planu Martin Cummins — który gra Henry'ego Gowena w When Calls the Heart — opisał ich szczególną relację w słodkim hołdzie.
„Spędziłem więcej godzin w pracy, siedząc w niebieskim pokoju, w ciszy lub rozmawiając z Gordem i Natem, niż stojąc na nagraniu z włączoną kamerą” – napisał na swoim Instagramie 3 maja , obok zdjęć zza kulis. „Gord zawsze wydawał mi się ojcem, a Nate i ja byliśmy jego chłopcami biegającymi po mieście, przesiadującymi w lesie i gadającymi o gównach”.
Rozmyślając o tym, jak „życie nieustannie się zmienia”, Cummins dodał: „Rzeczy nigdy nie są takie same. Dolina nie będzie taka sama bez Nathaniela Pelletiera. Był łagodną duszą i zaszczytem było dla mnie nazywanie go przyjacielem”.
eonline